Wyjazd do Samarytanina.
11.10.2017 r.
Ta magiczna data będzie w mej pamięci.Dlaczego ? Opiszę Wam w dalszej części posta ten dzień.
W jesienny dzień,jedenastego października,po szkole pojechałam do Samarytanina.Ten wyjazd był zorganizowany przez Panią Dagmarę z moich zajęć dodatkowych.Gdy Pani zaprosiła na ten wyjazd to miałam sto myśli na głowie,jak to będzie w tym domu,gdzie mieszkają starsze osoby.
Ale Pani Dagmara zaprosiła mnie,nie na zwiedzanie Domu Samarytanina tylko do takiego Pana.
Teraz trochę co nie co opowiem o miłym Panu.
W jesienny dzień,jedenastego października,po szkole pojechałam do Samarytanina.Ten wyjazd był zorganizowany przez Panią Dagmarę z moich zajęć dodatkowych.Gdy Pani zaprosiła na ten wyjazd to miałam sto myśli na głowie,jak to będzie w tym domu,gdzie mieszkają starsze osoby.
Ale Pani Dagmara zaprosiła mnie,nie na zwiedzanie Domu Samarytanina tylko do takiego Pana.
Teraz trochę co nie co opowiem o miłym Panu.
Ten Pan nazywa się Aleksander,czyli Olek.Jest starszym Panem,który ma takie same problemy z nóżkami,jak ja.Jest już po kilkunastu operacjach.Jestem z niego bardzo dumna z tego,że przetrwał ten okres,gdy leżał w szpitalu i miał te operacje.Ja na pewno też przetrwam te dni.
Jego pasja to pisanie wierszy na różne tematy.Nawet pisze bolesne wiersze,ale też wesołe.Moja pasja to też pisanie,więc złapaliśmy wspólny "język".Ma bardzo wielkie poczucie humoru i doprowadza drugiego człowieka,żeby nie był smutny.Lubi słuchać muzyki,ale nie cierpi ciężkiej muzyki,czyli metalu.Ja też nie cierpię takiego rodzaju muzyki.To chyba tyle,niestety mało co opowiadał o sobie.
Ponad dwie godziny rozmawialiśmy w miłej atmosferze.Na prawdę,bardzo szybko zleciały te godziny rozmowy i było mi smutno,że już po tych dwóch godzinach musiałam iść.Ale mam nadzieję,że jeszcze się spotkam z Panem Olkiem.Jest wspaniałym człowiekiem !
Po tym wyjeździe uświadomiłam się,że nie jestem sama z niepełnosprawnością i mogę żyć,jak każdy inny człowiek.
Teraz odpowiem Wam na pytanie,dlaczego ta magiczna data zostanie w mej pamięci ? Wiem teraz,że nie jestem sama z niepełnosprawnością,z problemami.I wiem,że My jesteśmy wyjątkowi,bo nikt nie wie,jak być niepełnosprawnym.I ta data zostanie na zawsze w pamięci,ponieważ to było smutne,ale też szczęśliwe doświadczenie w Moim życiu.
To już tyle Kochani Moi,życzę wam udanego weekendu i żeby ta pochmurna pogoda nie popsuła Wam humorku.Do zobaczenia w kolejnym poście !
Jego pasja to pisanie wierszy na różne tematy.Nawet pisze bolesne wiersze,ale też wesołe.Moja pasja to też pisanie,więc złapaliśmy wspólny "język".Ma bardzo wielkie poczucie humoru i doprowadza drugiego człowieka,żeby nie był smutny.Lubi słuchać muzyki,ale nie cierpi ciężkiej muzyki,czyli metalu.Ja też nie cierpię takiego rodzaju muzyki.To chyba tyle,niestety mało co opowiadał o sobie.
Ponad dwie godziny rozmawialiśmy w miłej atmosferze.Na prawdę,bardzo szybko zleciały te godziny rozmowy i było mi smutno,że już po tych dwóch godzinach musiałam iść.Ale mam nadzieję,że jeszcze się spotkam z Panem Olkiem.Jest wspaniałym człowiekiem !
Po tym wyjeździe uświadomiłam się,że nie jestem sama z niepełnosprawnością i mogę żyć,jak każdy inny człowiek.
Teraz odpowiem Wam na pytanie,dlaczego ta magiczna data zostanie w mej pamięci ? Wiem teraz,że nie jestem sama z niepełnosprawnością,z problemami.I wiem,że My jesteśmy wyjątkowi,bo nikt nie wie,jak być niepełnosprawnym.I ta data zostanie na zawsze w pamięci,ponieważ to było smutne,ale też szczęśliwe doświadczenie w Moim życiu.
To już tyle Kochani Moi,życzę wam udanego weekendu i żeby ta pochmurna pogoda nie popsuła Wam humorku.Do zobaczenia w kolejnym poście !
Komentarze
Prześlij komentarz